Zawsze lubiłam książki o bogach nordyckich, dlatego z chęcią wzięłam się za czytanie. Według mnie ta książka jest jedną z lepszych jakie czytałam. Sam początek powala, a potem jest jeszcze lepiej. Na dokładkę możemy się nią długo delektować bo ma aż 860 stron!
Trafiamy w sam środek burzy śnieżnej, obok nas stoi mężczyzna, który nie wie kim jest i jak się tu znalazł. Nie podejrzewa, że jest potężnym Thorem- bogiem burzy i płomieni...
Spotyka na swej drodze piękną kobietę i jej córkę, razem stawiają czoła przeciwnością losu i kłopotom. Krok w krok niby strażnik podąża za nimi wielki basior rozszarpując ich wrogów jakby były szmacianymi lalkami....
Moja ocena: 7,5/10
Przeczytam z pewnością, też jestem miłośniczką mitologii nordyckiej :-)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń