Zauważyła go od razu. Siedział ze swoimi wojami w kącie izby,
przyglądając się ogólnemu zgiełkowi i tumultowi. Gdy Eleni skierowała się w
jego stronę, zauważył ją. Jego oczy zabłysły, ich spojrzenia skrzyżowały się.
Eleni ujrzała w nich niebezpieczeństwo i… obietnice. W końcu dopadła do jego
stolika.
-Piwa… panie? –zapytała starając
się ukryć uczucia jakie wzbudziły w niej jego oczy.
-Mój pan i my chcemy coś do
jedzenia. Przynieś nam coś pożywnego dziewko. –powiedział mężczyzna siedzący po
prawej stronie tego o mrocznych oczach.
-Już niosę. –odpowiedziała nie
dając poznać po sobie, że zabolała ją ich reakcja. Dygnęła przed nimi i czym
prędzej odeszła z czerwonymi policzkami w stronę kuchni. Starała się nie
słyszeć sprośnych komentarzy na jej temat i śmiechów żołnierzy. Weszła do
kuchni zamaszystym krokiem.
-Ewo, ci nowi chcą coś do
jedzenia. Przygotuj im, dobrze?
-Dobrze, dobrze. Dziewczyno coś
ty taka zdenerwowana? Nakrój im chleba do zupy.
Eleni ze złością zaczęła kroić
wielki bochen chleba.
–Ja im dam wyśmiewanie się ze
mnie, że niby dziewka to głupia jak gąska? –Eleni gniewnie mamrotała pod nosem.
-Ja im pokażę. Niech tylko… -Jej
gniewny monolog przerwał wesoły głos Ewy.
-Gotowe! Weź podkuchennego i
zanieście to na salę.
Młody chłopiec podbiegł do
kobiet.
-Weź chleb i talerze, a wezmę
zupę. –powiedziała gniewnie Eleni. –Tylko mi ich nie potłucz, bo cię spiorę!
Chłopiec jakby nic sobie z tego
nie robiąc, wesoło gwiżdżąc wyszedł z kuchni niosąc talerze i chleb. Eleni
zręcznie manewrując pomiędzy pijanymi chłopami bezpiecznie doniosła zupę i
mięsiwo. Z hukiem postawiła na stole. Chłopcu nakazała odejść lecz on już dawno
umknął mając do roboty inne, ciekawsze rzeczy, które interesują tylko chłopców w
jego wieku.
-Mam przygotować pokoje?
–zapytała.
-W tej spelunce pełnej pluskiew
i wszy? –zapytał mężczyzna z prawej –ten o mrocznych oczach patrząc z dezaprobata
na swego druha powiedział –Nie, dziękujemy. Rozbijemy obóz w lesie. –powiedział
to swym głębokim głosem. Eleni skojarzył się
on z mruczeniem kota.
-Wiele słyszało się o
morderstwach w pobliskiej okolicy. Niebezpieczne jest obozowanie w nocy z dala
od siedzib ludzkich. –Eleni mówiąc to starała się stać prosto i dumnie choć
wiedziała, że niewiele ma wspólnego z damami w zamku legendarnego króla Samosa.
Wytrącił ją z rezonu i do końca pozbawiając pewności siebie, śmiech innych
mężczyzn.
-Jesteśmy dorosłymi mężami.
Niewiele może nam zagrozić. –powiedział ten, który nie lubił pokoi w karczmach.
–Nigdy nie spotkałaś prawdziwego mężczyzny? Jak chcesz to możesz się dowiedzieć
jak to jest gościć prawdziwego żołnierza w łożu.
Jego zdanie poparła salwa śmiechu.
-Powinnaś już iść. –powiedział
ich pan. Jego hipnotyzujące oczy zdawały się przewiercać ją na wylot. –Za
bardzo się upili.
Eleni dygnęła przed nimi,
uśmiechnęła się leciutko i pobiegła jak na skrzydłach zbierać następny pękaty
dzban po piwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz bardzo dziękujemy.
Możecie tu umieszczać swoje opinie nt. Krwawej strzały i wskazówki.