poniedziałek, 4 marca 2013

Rozdział 1 cz.3



Zauważyła go od razu.  Siedział ze swoimi wojami w kącie izby, przyglądając się ogólnemu zgiełkowi i tumultowi. Gdy Eleni skierowała się w jego stronę, zauważył ją. Jego oczy zabłysły, ich spojrzenia skrzyżowały się. Eleni ujrzała w nich niebezpieczeństwo i… obietnice. W końcu dopadła do jego stolika.
-Piwa… panie? –zapytała starając się ukryć uczucia jakie wzbudziły w niej jego oczy.
-Mój pan i my chcemy coś do jedzenia. Przynieś nam coś pożywnego dziewko. –powiedział mężczyzna siedzący po prawej stronie tego o mrocznych oczach.
-Już niosę. –odpowiedziała nie dając poznać po sobie, że zabolała ją ich reakcja. Dygnęła przed nimi i czym prędzej odeszła z czerwonymi policzkami w stronę kuchni. Starała się nie słyszeć sprośnych komentarzy na jej temat i śmiechów żołnierzy. Weszła do kuchni zamaszystym krokiem.
-Ewo, ci nowi chcą coś do jedzenia. Przygotuj im, dobrze?
-Dobrze, dobrze. Dziewczyno coś ty taka zdenerwowana? Nakrój im chleba do zupy.
Eleni ze złością zaczęła kroić wielki bochen chleba.
–Ja im dam wyśmiewanie się ze mnie, że niby dziewka to głupia jak gąska? –Eleni gniewnie mamrotała pod nosem.
-Ja im pokażę. Niech tylko… -Jej gniewny monolog przerwał wesoły głos Ewy.
-Gotowe! Weź podkuchennego i zanieście to na salę.
Młody chłopiec podbiegł do kobiet.
-Weź chleb i talerze, a wezmę zupę. –powiedziała gniewnie Eleni. –Tylko mi ich nie potłucz, bo cię spiorę!
Chłopiec jakby nic sobie z tego nie robiąc, wesoło gwiżdżąc wyszedł z kuchni niosąc talerze i chleb. Eleni zręcznie manewrując pomiędzy pijanymi chłopami bezpiecznie doniosła zupę i mięsiwo. Z hukiem postawiła na stole. Chłopcu nakazała odejść lecz on już dawno umknął mając do roboty inne, ciekawsze rzeczy, które interesują tylko chłopców w jego wieku.
-Mam przygotować pokoje? –zapytała.
-W tej spelunce pełnej pluskiew i wszy? –zapytał mężczyzna z prawej –ten o mrocznych oczach patrząc z dezaprobata na swego druha powiedział –Nie, dziękujemy. Rozbijemy obóz w lesie. –powiedział to swym głębokim głosem. Eleni skojarzył się  on z mruczeniem kota.
-Wiele słyszało się o morderstwach w pobliskiej okolicy. Niebezpieczne jest obozowanie w nocy z dala od siedzib ludzkich. –Eleni mówiąc to starała się stać prosto i dumnie choć wiedziała, że niewiele ma wspólnego z damami w zamku legendarnego króla Samosa. Wytrącił ją z rezonu i do końca pozbawiając pewności siebie, śmiech innych mężczyzn.
-Jesteśmy dorosłymi mężami. Niewiele może nam zagrozić. –powiedział ten, który nie lubił pokoi w karczmach. –Nigdy nie spotkałaś prawdziwego mężczyzny? Jak chcesz to możesz się dowiedzieć jak to jest gościć prawdziwego żołnierza w łożu.
Jego zdanie poparła salwa śmiechu.
-Powinnaś już iść. –powiedział ich pan. Jego hipnotyzujące oczy zdawały się przewiercać ją na wylot. –Za bardzo się upili.
Eleni dygnęła przed nimi, uśmiechnęła się leciutko i pobiegła jak na skrzydłach zbierać następny pękaty dzban po piwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz bardzo dziękujemy.
Możecie tu umieszczać swoje opinie nt. Krwawej strzały i wskazówki.