sobota, 16 marca 2013

Rozdział 2 cz. 2



***

-Siadaj! –Horiszjo warknął. –I zamknij się jak będę mówił.
Usiadł naprzeciwko rozczochranego więźnia i nalał sobie miodu do garnczka. Popatrzył na niego.
-To co zrobiłeś jest niewybaczalne. Trudno mi nawet sobie wyobrazić, że mogłeś coś takiego zrobić! Nie wysłuchałeś mojego rozkazu. –Horiszjo popatrzył na niego i gniewnie zmarszczył brwi. –Co więcej złamałeś nasze prawa. Mógłbym ci darować te podpalone domostwa, mógłbym zapomnieć o tym, że zabiłeś połowę naszych koni, ale morderstwo to już inna sprawa!
Sen popatrzył na niego beznamiętnym wzrokiem. Horiszjo wściekł się jeszcze bardziej, gdy ten całkowicie go ignorując oglądał swoje paznokcie. Horiszjo wstał i patrząc na niego z góry powiedział:
-Morderstwa dwóch ludzi nie mogę ci wybaczyć. Na to jest tylko jedna kara. Nie będę mówił jaka, bo dobrze o tym wiesz.
Gdy Sen dalej nie zwracał na niego uwagi, Horiszjo pełen złości zawołał Szenue.
-Tak? –mężczyzna wszedł do namiotu tak szybko jakby był cały czas w pobliżu.
-Weź to ścierwo. –tu popatrzył na Sena. –I zajmij się nim tak jak na to zasługuje.
Szenue niewiele czekając zawołał jednego z żołnierzy. Razem zatachali go do wyjścia. Lecz zanim wyszli Sen wreszcie się odezwał.
-Zdradziłeś własną rasę Horiszjo. Myślałem, że jesteś inny, ale myliłem się. Właśnie przez takich jak ty nasz prawdziwa, pierwotna natura zanika. Stajemy się podobni do ludzi. –to zdanie niemal wysyczał. Horiszjo popatrzył na niego gniewnie.
-Brać mi go stąd, ale już! Won! –krzyknął. Mężczyźni czym prędzej go wyprowadzili nie szczędząc przy tym kopniaków i przekleństw. Do namiotu wszedł młody mężczyzna. Gdyby nie szeroki miecz u jego pasa, mógłby z powodzeniem udawać pazia na królewskim dworze. Zawahał się widząc w jakim stanie jest jego wódz.
-Czego? –Horiszjo warknął.
-Zauważyłem coś niepokojącego na południu dwie godziny jazdy stąd.
Horiszjo od razu się uspokoił. Popatrzył na niego chłodnym wzrokiem.
-Pokaż mi.
Młodzian kiwnął głową. Wyszli razem i wsiedli na konie. Horiszjo poczuł na twarzy pierwsze  promienie wschodzącego słońca. Pocwałowali na południe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz bardzo dziękujemy.
Możecie tu umieszczać swoje opinie nt. Krwawej strzały i wskazówki.