Chociaż
przed biurkiem stały dwa zachęcająco wyglądające fotele mężczyzna nie zaprosił
ich by usiedli. Z tępym wyrazem twarzy wklepywał coś w klawiaturę komputera.
Aaron chrząknął cicho chcąc zwrócić uwagę urzędnika. Mężczyzna popatrzył na
nich znudzonym wzrokiem.
-Nazwisko?
-Aaron i Cecil
Natel.
-Macie
oboje skończone dwadzieścia pięć lat?
-Tak.
Gdy
urzędnik skrupulatnie wpisał wszystko do komputera, wyciągnął z szuflady dwie,
zielone opaski.
-Oto
wasze przepustki. Macie pozwolenie na przebywanie w tym mieście przez trzy
tygodnie. Jeśli złamiecie obowiązujące tu prawo zostaniecie doprowadzeni przed
sąd i ukarani. Zrozumiano?
Gdy
przybysze pokiwali głowami urzędnik wręczył im opaski. Znudzonym tonem
powiedział:
-W
imieniu władz miasta Raratuk życzę państwu miłego pobytu.
Pstryknął
palcami, a zza drzwi wyszedł żołnierz by zaprowadzić ich na dwór. Bez słowa
otworzył im drzwi i wypchnął na zewnątrz. Nim Cecil zdążyła odzyskać równowagę
drzwi zamknęły się z hukiem.
-Gościnni
to oni nie są.
Aaron uśmiechnął
się w odpowiedzi. Ściągnął płaszcz, który ciążył mu przemoczony do suchej
nitki. Założył opaskę na rękę.
Szklana
kopuła wybudowana nad miastem sprawiała że mimo zimna panującego na zewnątrz
temperatura powietrza wewnątrz wynosiła dwadzieścia pięć stopni Celsjusza.
Mieszkańcy bez przeszkód mogli nosić cienkie ubrania. Jedynym minusem kopuły
było to, że powietrze musiało być wtłaczane. Ludzie oddychając musieli wciągając
w płuca suche, stojące w miejscu powietrze.
Aaron odetchnął
głęboko rozkoszując się ciepłem rozchodzącym się po całym ciele.
-Gotowa?
-Tak.
Schodząc
ze schodów wmieszali się tłum miasta.
Dawno nic mnie tak nie wciągnęło jak ten artykuł.
OdpowiedzUsuńTreść, forma, wszystko na 5+! To samo tyczy się kompozycji, zasługuje nawet na
6!
Zapraszam na moją stronę www ; E-smycze.pl